niedziela, 20 sierpnia 2017

Regulator napięcia alternatora-wymiana

Jak wymienić regulator napięcia? W sumie nie jest to trudne, ale najpierw trzeba wyjąć cały alternator z auta. No a nie jest to takie zadanie na pięć minut. Chociaż trudne też nie jest.
Poniżej instrukcja foto.



Odkręcamy zaznaczone na czerwono dwie śruby. Ta po lewej to 15ka a druga 13ka.
I dodatkowo taką mniejszą tam, gdzie jest czarna dziurka poniżej po lewej stronie.
Tam jest śruba na krzyżakowy śrubokręt.


Zdejmujemy obudowę.


Odkręcamy teraz trzy śruby. 



I wyjmujemy regulator napięcia naszego alternatora.




Altek po wyjęciu regulatora.
Widać tu pięknie, co robić dalej, gdyby ktoś chciał rozebrać cały alternator.






Stary regulator napięcia.
Oznaczenie części:
BR14-H3
F 00M 145 281




Nowy zamiennik. Nie ma już nowych regulatorów
do mojego alternatora z oryginalnym numerem części.

Przypominam, że moje auto to benzyna Z16XEP, 105KM, 2006r. Moja Meriva ma alternator 100A o symbolu ZJ. Zanim kupimy regulator napięcia, warto sprawdzić symbol alternatora w naszym aucie. Jak widać na powyższych zdjęciach, jest on na obudowie zewnętrznej alternatora.

piątek, 28 kwietnia 2017

Sonda Lambda (regulacyjna)

Nie jestem w stanie dokładnie wytłumaczyć jak działa sonda lambda, bo jestem laikiem. Jednakże:
1. W Merivie (silnik Z16XEP) są 2 sondy - na kolektorze wydechowym sonda regulacyjna, zaś druga za złączem elastycznym na rurze wydechu jest sonda diagnostyczna.
2. Jak zepsuje się sonda regulacyjna, czyli ta na kolektorze, to jest kłopot. Sonda ta odpowiada za regulowanie składu mieszanki paliwo+powietrze i jak będzie źle działać, to silnik będzie słabszy, będzie większe spalanie paliwa, a w najgorszym wypadku padnie nam katalizator :)
3. Jak padnie sonda diagnostyczna, to źle będzie badany skład spalin w katalizatorze. Ta sonda w zasadzie ma nam powiedzieć w jakim stanie jest katalizator i jaki jest skład spalin wydalanych z silnika.
4. Jak padnie sonda jedna lub druga, to z pewnością włączy się wam tzw. check engine. Ale jak któraś z tych sond będzie źle działać, to już niekoniecznie :) 


W niebieskim otoku miejsce złącza w którym można odpiąć sondę.

Jak taką sondę lambda (regulacyjną) wymienić? Odpinamy kabel łączący sondę w miejscu pokazanym na zdjęciu (wzięte w kółko). I odkręcamy samą sondę kluczem nasadkowym bodajże 22mm. Tylko zwykła nasadka będzie tu zbędna. Musi to być wydłużona nasadka i do tego z wycięciem na kabel sondy.
Ponieważ sonda pracuje w wysokich temperaturach i wilgoć na nią też oddziałowuje ze względu na położenie, to trzeba by jeszcze spryskać ją jakimś odrdzewiaczem na zimnym silniku przed odkręceniem. Syfu na niej będzie dużo. Plus do tego trzeba wykombinować sobie jakąś przedłużkę żeby łatwiej odkręcić. Ja się zmieściłem z przedłużką, która wyszła przed przednią belkę komory silnika. I dało radę odkręcić pod blokiem :)

Klucz do sondy.

Ujęcie sondy  z bliska.
Ten torx poniżej, to tylko mocowanie osłony kolektora wydechowego.



.

Wymiana czujnika płynu chłodniczego

W silniku Z16XEP są dwa czujniki płynu chłodniczego. Jeden jest przy termostacie - zaznaczony niebieską strzałką. A drugi to ten, który wymieniałem - zaznaczony czerwoną strzałką.
Żeby wymienić ten przy termostacie, trzeba wymienić cały korpus termostatu niestety.
Żeby wymienić ten drugi, trzeba go odkręcić kluczem płaskim - bodajże 19mm. Przy odkręcaniu troszkę płynu chłodniczego wypłynie, ale dosłownie odrobina. Nie ma co spuszczać płynu. Po odkręceniu nakręcamy nowy. Cała filozofia.

Jedynie problemem może być odsłonięcie sobie wszystkiego. Najpierw trzeba czujnik odpiąć od instalacji.
Następnie odkręcamy dwa torxy (chyba e10) i odsuwamy tę blaszkę zaznaczoną numerem 1 na zdjęciu. Odpinamy też sondę lambda - kabelek zaznaczony numerem 2.

Dół zdjęcia to przód auta. Po prawej stronie zdjęcia jest akumulator.
Jak znajdziecie termostat, to kawałek dalej znajdziecie ten czujnik:)



poniedziałek, 6 lutego 2017

Wymiana paska wielorowkowego

Jakiś czas temu wymieniłem pasek wielorowkowy. I muszę przyznać, że byłem zaskoczony stanem paska - był rozciągnięty i to dość dużo. Do tego piszczał na zimnym silniku zanim się rozgrzał. Najgorzej było zimą:)
Przypomnę tylko, że rozciągnięty pasek to słabsze ładowanie akumulatora, bo na pasku jest m.in. alternator. I pompa wody i klima ...
W sumie nie wymieniałem go ok. 3,5 roku. Najechane miał ok 70 tys. km. Piszczał już od kilku miesięcy. Ale ostatniej zimy dość mocno hałasował.
Piszczący pasek.

Wymiana paska jest łatwa, ale od góry tego nie zrobicie.


Jak wymienić?
Podnosimy prawy przód lewarkiem lub cały samochód na podnośniku.

Zdejmujemy przednie prawe koło.

Demontujemy osłonę plastikową paska.  Z tego co pamiętam jeden wkręt na torx T20 i jeden plastikowy nit rozprężny do zdemontowania.

I już jesteśmy tam gdzie trzeba.

Aby zdjąć pasek potrzebny jeszcze klucz oczkowy 19.

Wpełzamy pod auto i nakładamy klucz na napinacz.



Przekręcamy kluczem w lewą stronę (przeciwną do ruchu wskazówek zegara) i drugą ręką zsuwamy poluzowany pasek z jednego z kół pasowych (mi wygodnie jest zsunąć z alternatora).
Składamy w odwrotnej kolejności.



Radzę zapamiętać jak należy założyć pasek i którą stroną :)
Przy zakładaniu, napinacz odginamy kluczem oczkowym i drugą ręką cierpliwie nakładamy pasek.

U mnie, jak zakładałem nowy pasek, to myślałem, że jest za krótki, tak był napięty. Za to ten zużyty był dłuższy o ok. 1cm :)

U góry nowy, a na dole stary pasek.


sobota, 28 stycznia 2017

Gaśnie na zimnym

Latem (2016) po powrocie z Chorwacji zaczęły się kłopoty na całego. Auto na nierozgrzanym silniku nie potrafiło wjechać pod górę i gasło po kilku chwilach. Po prostu zdychało. Początkowo tylko przy włączonej klimatyzacji. Później nie było mu różnicy. Jak miał zgasnąć, to zgasł nawet bez obciążenia. Na niedogrzanym silniku jak wyjechałem na drogę i zmieniałem na niższy to gasł. Jesienią i zimą doszły kolejne problemy. Silnik do rozgrzania nie trzymał obrotów. Lekko szły do góry i w dół. Żeby jechać autem musiałem niestety najpierw postać na jałowym z 5 minut. A potem uważać żeby jechać bez szaleństwa, bo na najbliżej krzyżówce jak wciskałem sprzęgło, to czasem zgasł lub obroty spadały prawie do zera i znowu szły do góry. Jak auto zgasło, to nie odpalał od razu. Trzeba było chwilkę poczekać i bez problemu odpalał i można było kontynuować jazdę. Dodam, że jak gasł, to tak jakby ktoś je wyłączył. Wskazówka opadała i silnik gasł. Nie było trzęsawki i duszenia się. Nic z tych rzeczy.
Po rozgrzaniu samochód jeździł bez problemu. Na 2 i 3 Meriva była dynamiczna i nie sprawiała problemów.
Na trasie jednak jak chciałem wkręcić auto do 120 km/h na 4 biegu to jeszcze jak cię mogę szło. Jednak jak zmieniałem na 5 to była udręka. Lekkie wzniesienie i silnik tracił obroty. Jedyny ratunek to był 4 bieg. Na piątym biegu mogłem jechać tylko po płaskim lub z górki :)
I do tego miałem wrażenie, że przy wydechu słychać było pierdzenie :-)
Naczytałem się i analizowałem. Masakra. Teraz wiem co zrobię następnym razem od razu.
Czego to ja nie robiłem.
Wymieniłem:
- sondę Lambda (regulacyjną)
- czujnik powietrza zasysanego
- czujnik temperatury cieczy chłodzącej (jest na tym samym bloku co EGR; drugi czujnik cieczy jest wewnątrz termostatu)
- filtr paliwa
- pasek wielorowkowy (przydało się)
- czujnik położenia wału korbowego (używkę kupiłem)
No i mówiąc brzydko "dupa blada".
W akcie desperacji wymieniłem więc reduktor gazu i wtryski LPG. I wiecie co? Coś się zmieniło, ale żaden objaw nie zniknął. Teraz wiem, co znaczy jakość, a nie jakiś badziew, który wciska gazownik nieobeznanemu klientowi.
Nawet sprawdziłem kompresję na tłokach. Wszystko było OK. I w końcu kazałem zdjąć pokrywę zaworów i zmierzyć luz zaworowy. Okazało się, że miałem podparte wszystkie zawory wydechowe. Warsztat uporał się z tym w dwa dni.
Wsiadłem do Maryśki i od razu banan na twarzy. Znowu kocham te auto.
Auto odpala szybciej i szybciej gaśnie. Różnica słyszalna.



--------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jedna uwaga. Jak gazujecie Z16XEP, to nie oszczędzajcie na reduktorze i wtryskach. Kupcie coś porządnego, bo pożałujecie. Ja już to wiem. Jeździłem 4 lata reg fastach i reduktorach Tomasetto (Alaska a potem Artic) i tak się to skończyło. A drugi reduktor rozpierdolił mi jeszcze chłodnicę i zbiorniczek wyrównawczy. Do gaziarza, który mi zakładał instalację już nie wrócę. Huj mu w dupę.